"Redakcyjni koledzy i koleżanki ukradkiem wycierali łzy". W "Wyborczej" o sojuszu lewicy

"Redakcyjni koledzy i koleżanki ukradkiem wycierali łzy". W "Wyborczej" o sojuszu lewicy

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej" Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
"Lewica musi mieć wygląd Biedronia, ideowość Zandberga i cwaniactwo Czarzastego. Oby tego nie pomieszali" – tak brzmi tytuł tekstu autorstwa Krzysztofa Pacewicza. Artykuł ukazał się w internetowym serwisie "Gazety Wyborczej".

SLD, Wiosna i Razem budują wspólny blok na jesienne wybory parlamentarne. Choć jak zaznaczają liderzy ugrupowań dzieli ich wiele, to cel jest wspólny – pokonanie Prawa i Sprawiedliwości. Jak wynika z tekstu Krzysztofa Pacewicza, porozumienie partii lewicowych wywołało w redakcji "Gazety Wyborczej" niemałe poruszenie.

"Redakcyjni koledzy i koleżanki o sercu po lewej stronie ukradkiem wycierali łzy wzruszenia, wpatrując się w telewizor. Kto uwierzyłby dwa lata temu, że Biedroń, Zandberg i Czarzasty ogłoszą wspólny start lewicowej koalicji?" – czytamy na wstępie. Dalej autor wylicza najmocniejsze punkty poszczególnych formacji.

"Ta partia wprowadziła do polskiej polityki nową jakość, jeśli chodzi o polityczny marketing: konwencja w stricte amerykańskim stylu, świetne użycie mediów społecznościowych, umiejętne stopniowanie napięcia (...) Wiosna może i powinna nauczyć lewicę PR-u i nowoczesnej komunikacji z wyborcą" – tak autor recenzuje partię Roberta Biedronia. W przypadku Razem, Pacewicz wskazuje na szczytne idee, którym brakuje jednak uporządkowania: "Partia Razem słynęła do niedawna z ogromnego zaangażowania członków, napędzanego poczuciem ideowej słuszności, połączonego z zupełnym brakiem realizmu politycznego (...) Razem może nauczyć Wiosnę i SLD autentycznego ideowego zaangażowania w lewicowe wartości, samo jednak wciąż musi się uczyć politycznego realizmu, trudnej sztuki kompromisu, a także wewnętrznej dyscypliny".

Na koniec SLD. Największy autut, to według Krzysztofa Pacewicza myślenie w stylu "realpolitik". Jednocześnie zdaniem autora partia Czarzastego powinna się wyzbyć... SLD–owości. "(...) SLD to partia o ogromnym doświadczeniu w realnej polityce, dużej zdolności do kompromisów, silnych regionach, a także sprytnym przywódcy. Jeśli Czarzasty wykorzysta te zasoby nie po to, by oszukać koalicyjnych partnerów i tak ułożyć listy, by weszli z nich głównie przedstawiciele Sojuszu, ale po to, by koalicja jako całość rosła w siłę, to może być zupełnie nieźle".

Czytaj też:
Rzymkowski: PiS wyprzedza konkurencję o kilka długości
Czytaj też:
Gretkowska: Jestem wroginią PiS-owskiego narodu. Nie podaję ręki PiS-owcom

Źródło: Wyborcza.pl
Czytaj także